Niesamowity i piękny a zarazem trudny pies!
Przedstawiam Wam Goliata: To najtrudniejszy a zarazem najwspanialszy pies jaki kiedykolwiek trafił w moje ręce.
Przyjechał do mnie z Fundacji Pod Psim Aniołem – dzięki Kasi Pudo, która namówiła mnie na pracę z tym psem. Przyjechał z etykietą psa agresywnego, nieobliczalnego, dostawał spore dawki psychotropów – te już po dwóch miesiącach całkowicie odstawiłem.
Nie udało mi się go całkowicie ucywilizować a nawet w pewnym momencie, gdy już wiedziałem, że nawet nie będę próbował go przeznaczać do adopcji tylko zostanie ze mną, chyba z części pracy nad cywilizowaniem zrezygnowałem. Goliat nie tolerował obcych – a obcy byli dla niego wszyscy oprócz mnie – o ile w kojcu potrafił jeszcze wysłać jakiś sygnał ostrzegawczy tak na wolnym terenie atakował bez najmniejszego uprzedzenia – a ataki miał wyjątkowo skuteczne – tutaj nie było mowy o jakimś ostrzegawczym uderzeniu zębami – było uderzenie pełną siłą – niestety (albo dla niektórych stety) jeśli stanąłem mu w tym na drodze to zanim się zorientował i mi się obrywało.
Pies ze wspaniałą psychiką, pewnością siebie i „nieustępliwością” – był doskonałym nauczycielem i jednocześnie cudownym przyjacielem – z tym właśnie psem miałem wrażenie porozumienia bez słów, bez dotyku – z nim umiałem siedzieć godzinami i przyglądać się światu. Mam nadzieję, że czas spędzony przed odejściem ze mną w jakiś sposób uprzyjemnił mu psie życie. Do zobaczenia kiedyś w nowej trasie Przyjacielu.
Z tego miejsca chciałem też podziękować wszystkim, którzy przyczynili się do pojawienia Goliata w moim życiu – czy to bezpośrednio czy przez pomoc finansową na budowę kojca – dzięki Wam ten pies miał swoją szansę.