Boguszowa - taki mój zapiecek

o wszystkim i o niczym

Z życia w Boguszowej, o ogrodzie, ziołach, serach, kozach i wielu innych rzeczach na wsi​

Rambo przybył po odejściu Goliata – tutaj wyrazy uznania za postawę weterynarza, który generalnie miał zlecenie uśpienia psa ze względu na jego agresję. Z dotychczasowym właścicielem uzgodniłem zrzeczenie się psa i zabrałem Rambo do siebie do kojca. Początki były takie sobie – dobrze wiedział jak używać zębów i po co je ma. Po odejściu Saurona zdecydowałem, że Rambo pozostanie już ze mną – raz, że nie nadawał się do adopcji (parę fochów mu zostało i pewnie zostanie) a dwa, że jednak dla mnie dom bez psa to martwy dom. W tej chwili jest już pełnoprawnym mieszkańcem Boguszowej, doskonale dogaduje się ze wszystkimi zwierzętami (oprócz lisów) a ludzi toleruje o ile nie wyciągają do niego rak i nie próbują głaskać. Służy tez jako mobilny alkomat – momentalnie reaguje na obecność alkoholu w organiźmie. ?

I tak sobie współistniejemy – on zawsze zadowolony a ja zawsze uważny coby nieboraka nie urazić 😉