Siano – łatwo pozyskać (kosztem pewnego nakładu pracy oczywiście), gorzej z przechowaniem – zasianiłem już tymczasowo garaże, aktualnie puste kojce a i tak było mało. Nie ma na to innej rady jak coś sobie wybudować ;). W pojedynkę jest to co prawda trochę mozolna robota ale się da. I tak po dość długim niestety czasie kozy zyskały wiatę na słomę, siano a nawet i traktorek się schował pod dachem. W ramach pójścia za ciosem zadaszyłem też porządnie stanowisko do dojenia i wszyscy zadowoleni.